O łąkach i zwyczajach z nimi związanych

Podczas najdłuższych dni w roku zanurzmy się wszystkimi zmysłami w atmosferze łąk – w przytulnej, pachnącej miodem przestrzeni tworzonej przez trawy, kwiaty i zioła. Dotknijmy ziemi, ogrzejmy się słońcem, posmakujmy nektaru z koniczyny, odetchnijmy aromatem siana. Wejdźmy w dobrą przestrzeń łąk, które towarzyszą nam od prawieków.

Jak powstały łąki?

Wszystkie gatunki roślin mają zestawy cech umożliwiające im współistnienie w określonych warunkach: m.in. typ wzrostu, wysokość, czas kwitnienia, sposób zapylania, rozsiewania i rozprzestrzeniania, reakcję na koszenie lub zgryzanie, a także strategię ekologiczną. Trzy główne strategie – konkurencyjność, odporność na zaburzenia i tolerancja na stres, łączą się zwykle w różnych konfiguracjach tworząc strategie mieszane dające roślinom dużą plastyczność odpowiedzi na zmienne środowisko. Był czas w historii przyrody, gdy znane nam łąki kośne jeszcze nie istniały. Typowe dla nich rośliny występowały początkowo w lasach o luźnym drzewostanie i na świetlistych polankach utworzonych przez powalone drzewa. W takich miejscach pasły się, zapewne jak współcześnie, duże zwierzęta roślinożerne. Istniała baza roślin, które kiedyś, w przyszłości, miały współtworzyć łąkę.

Mniej więcej przed 7 tysiącami lat na nasze ziemie zawędrowała społeczność ceramiki wstęgowej rytej, której przedstawiciele wprowadzili tu rolnictwo. Rozpoczął się nowy etap w historii przyrody, gdyż powstanie łąk kośnych związane było z osiadłym trybem życia. Pierwsze takie zbiorowiska nie przypominały jeszcze dzisiejszych łąk, a proces ich tworzenia się trwał tysiące lat, na większą skalę od epoki żelaza, gdy pojawiły się trwalsze narzędzia. Długotrwałe regularne koszenie spowodowało, że wyodrębniła się grupa współistniejących gatunków odpornych na częste ścinanie części nadziemnych. To regularne zaburzenie sprawiało, że mogły przejść swój cykl rozwojowy nietłumione przez silniejszych konkurentów.

Kośne łąki świeże w formie jaką znamy z dawnej wsi, ukształtowały się więc jako źródło pożywienia dla zwierząt gospodarskich dzięki długotrwałemu tradycyjnemu użytkowaniu: regularnemu koszeniu kosą wspierającemu określone gatunki roślin, suszeniu siana (co pozwala na wysypywanie i podsiewanie się nasion) oraz jesiennemu wypasowi krów. Dlatego też nazywamy je roślinnością półnaturalną. Zależnie od mikroklimatu mogą je tworzyć rozmaite zioła i trawy ciepło-, sucho- i wilgociolubne, dzięki czemu łąki cechują się wielkim bogactwem gatunkowym i różnorodnością. Optimum ich kwitnienia następuje przed sianokosami, czyli na przełomie maja i czerwca. Do gatunków związanych z tradycyjnymi łąkami należą m.in.: krwawnik pospolity, babka lancetowata, chaber łąkowy, świerzbnica polna, dzwonek rozpierzchły, barszcz łąkowy, kminek zwyczajny, mniszek lekarski, rzeżucha łąkowa, bluszczyk kurdybanek i głowienka pospolita.

Jako zbiorowisko są czułe na subtelne nawet zmiany, w wyniku których gatunki o podobnych cechach ustępują, a rozprzestrzeniają się inne, o odmiennym zbiorze cech. Przykładem może być ustępowanie stokrotki i pojawianie się pokrzywy na łąkach niekoszonych, rozrastanie się bodziszka łąkowego przy zmniejszonej częstotliwości koszenia lub znikanie głowienki, gdy zaprzestaniemy tradycyjnego wypasu krów. Wraz ze zmianą składu gatunkowego i obfitości danych roślin przebudowie ulega cała bogata sieć zależności. Z tego powodu łąki kośne są wdzięcznym, choć wymagającym uważności obiektem ochrony.

O zbieraniu rosy

Łąki i zbierana na nich rosa są od wieków związane z kulturą europejską. Trwają w tradycji wielu społeczności i nieodmiennie fascynują. Częściowo oswojone a częściowo dzikie – odwiedzane podczas sianokosów i wypasu zwierząt, lecz leżące poza osadą, były uważane za strefę przejścia między światami i przestrzeń magiczną, jak wszystkie progi i granice. Rosa jest osadem atmosferycznym powstającym w wyniku skraplania pary wodnej w temperaturze niższej od punktu rosy, tzn. takiej, w której osiąga ona stan nasycenia. Zwykle pojawia się rano i wieczorem, w postaci kropel na powierzchni roślin.

W magii ludowej rosa uważana jest za jeden z najpotężniejszych rodzajów wody, rzecz świętą, ponieważ istnieje na granicy różnych rzeczywistości, a w jej kroplach łączą się czasy oraz energie żywiołów i odmiennych światów. Dodatkowy potencjał magiczny i leczniczy dają jej cząstki, z którymi styka się na roślinach, a które mogą się z nią mieszać, przenikać do niej i ją wzmacniać: pyłek, spadź, olejki eteryczne, krople wody z solami mineralnymi, cukrami, hormonami i białkami wydzielane przez rośliny, fragmenty pajęczyn i inne. Sprawiają one, że rosa zawiera bogactwo substancji chemicznych, takich jak terpeny, witaminy czy antybiotyki.

Rosę zbierano w maju i czerwcu (do Sobótki, czyli Nocy Kupały), często też w Wielki Piątek – wtedy miała największą moc, co jest związane z optimum rozwoju łąk i dodatkowym oddziaływaniem świąt wiosenno-letnich. Zbierano ją tuż przed świtem poprzez nasączanie czystego naturalnego płótna i wyciskanie go do naczynia. Wiele zapisków mówi, że do zbierania rosy używane były też inne przedmioty, takie jak worek, ręcznik i lejce, powązka (czyli ściereczka do cedzenia mleka), płachta, fartuch i uździenica. Niektóre dane wskazują też na bezpośredni zbiór do naczynia – strząsanie do konewki i kubka [inf. ustna].

Rosę zbierały często czarownice chcące odebrać mleko lub nabiał, wypowiadając przy tym magiczne formuły. W opracowaniu Seweryna Udzieli można znaleźć informację, że np. w okolicach XIX-wiecznego Kurdwanowa były to słowa: „Zbieram pożytek, ale nie wszystek” powtarzane dziewięć razy. By zwiększyć mleczność krów, wycierano im wymiona ściereczką zanurzoną w świeżej rosie – ta praktyka pielęgnacyjna była stosowana powszechnie przez gospodynie przed II wojną światową.

Rosa według medycyny ludowej była jednym z najsilniejszych leków naturalnych. Leczono nią choroby oczu i inne niedomagania, np. wyrzuty, krosty, wrzody, bolaki, guzy i febrę. Była też wykorzystywana w rozmaitych rytuałach. Wierzono, że przemywanie rosą majową pomaga zachować szczęście, dobrą cerę i daje odporność na czarownice. Jednym z obrzędów o szerokim, ogólnoeuropejskim zasięgu, który przetrwał do naszych czasów, jest kąpiel lub tarzanie się w rosie, związana ze słowiańską Nocą Kupały oraz wiosennymi świętami celtyckimi (Beltane) i germańskimi (Noc Walpurgii).

Autorka opracowania: Maria Janicka (Instytut Botaniki PAN)

Źródła:

  • Grime J. P., Hodgson J. G., Hunt R. 2007. Comparative plant ecology. A functional approach to common British species. Castlepoint Press, Colvend.
  • Janicka M. 2022b. Rosa łąkowa i jej rola w medycynie oraz magii ludowej a współczesna terapia łąką. Fundacja Instytut Zielarstwa Polskiego i Terapii Naturalnych, Warszawa, 3–13.
  • Janicka M. 2022a. Wykorzystanie danych fitosocjologicznych w projektowaniu zestawów roślin miododajnych na przykładzie wybranych zbiorowisk nieleśnych z Beskidu Sądeckiego. 59 Naukowa Konferencja Pszczelarska 8–9 marca 2022 r., on-line, Zakład Pszczelnictwa w Puławach.
  • Janicka M. 2017. Łąki od podszewki – Tajemnicza kolebka. Przyroda Polska 7: 30–31.
  • Janicka M. 2016. Zróżnicowanie roślinności łąkowej w Ojcowskim Parku Narodowym i jej przemiany w ciągu 50 lat. Rozprawa doktorska, Instytut Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2–84.
  • Udziela S. 1901. Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego, i mieszkającego po prawym brzegu Wisły. Wielkoludy. — Czarownice i Czarownicy. — Choroby. (Odbitka z XIV t. „Wisły"). Druk A. T. Jezierskiego, Warszawa, 1–70.
  • Sobótkowa Kąpiel Łąkowa https://www.facebook.com/events/582341039879452?active_tab=about
  • Kontakt

    Więcej informacji o wydarzeniach oraz najnowsze aktualności znajdziesz na naszym Facebooku

    Projekt tworzony przez pracowników

    Narodowej Kolekcji Bioróżnorodności
    Instytut Botaniki im. W. Szafera
    Polskiej Akademii Nauk
    ul. Lubicz 46, 31-512 Kraków

    Skontaktuj się z nami

    12 424 17 76

    nkb@botany.pl