Na pierwszy rzut oka trawnik to tylko rośliny i zielona przestrzeń – często traktowana jak element wyłącznie estetyczny. Tymczasem to, co dzieje się pod powierzchnią gleby, decyduje o jakości i trwałości całego ekosystemu trawnika. Kluczową rolę odgrywają tu mikroorganizmy glebowe – bakterie, grzyby, nicienie, promieniowce i wiele innych niewidocznych mieszkańców gleby.
Jak koszenie wpływa na życie w glebie?
Częste koszenie prowadzi do ograniczenia ilości biomasy, która może zostać przekształcona w próchnicę – główne źródło pożywienia dla mikroorganizmów. Niski, często przycinany trawnik produkuje mniej korzeni i ograniczoną ilość resztek organicznych, co skutkuje zubożeniem struktury mikrobiologicznej gleby.
Z kolei rzadsze koszenie (np. tylko 1–2 razy w sezonie) pozwala roślinom wytwarzać więcej biomasy nadziemnej i podziemnej, a także zakwitnąć i wytworzyć nasiona. Większa ilość opadłej materii organicznej trafia do gleby – stanowiąc cenny pokarm dla mikroorganizmów. W efekcie zwiększa się:
- różnorodność biologiczna mikrobiomu glebowego,
- aktywność enzymatyczna gleby,
- obieg pierwiastków (np. węgla, azotu, fosforu),
- oraz zdolność gleby do zatrzymywania wody i składników pokarmowych.
Dlaczego to ważne?
Mikroorganizmy glebowe to niewidzialne rusztowanie dla całego ekosystemu zieleni miejskiej. To one odpowiadają za:
- rozkład resztek roślinnych,
- tworzenie próchnicy,
- ochronę roślin przed patogenami,
- a nawet poprawę ich wzrostu i odporności na suszę.
Zniszczenie tej wspólnoty (np. przez zbyt intensywne koszenie i ugniatanie gleby) powoduje efekt domina: spada żyzność gleby, rośliny stają się słabsze, a trawnik traci odporność i wymaga coraz częstszych zabiegów pielęgnacyjnych (nawożenie, podlewanie, dosiewanie).
Co to oznacza dla miast?
Zmniejszenie częstotliwości koszenia w wybranych strefach miasta może być niskonakładowym sposobem na poprawę zdrowia gleb i rozwój bardziej zrównoważonej zieleni miejskiej. To nie tylko korzystne dla przyrody, ale i dla budżetów miejskich oraz jakości życia mieszkańców.
Z punktu widzenia nauki – to właśnie zdrowa, aktywna mikrobiologicznie gleba powinna być podstawą planowania zieleni, a nie jedynie jej estetyka.